Carski orszak
Cadillac One pieszczotliwie nazywany Bestią to potężna limuzyna prezydenta USA. Samochód, którego nie jedna głowa światowego mocarstwa może zazdrościć. Nie dziwi więc fakt, że kiedy w Polsce oglądaliśmy mecze Euro 2012 w Rosji Władimir Putin zapragnął mieć własny orszak (kortioż) złożony z luksusowych samochodów rodzimej produkcji. Po 6 latach od powstania pomysłu spełniło się marzenie Putina i dziś kolejną kadencję mógł rozpocząć od przyjazdu rosyjską limuzyną.
Aurus – rosyjskie marzenie
Podczas kolejnej ceremonii zaprzysiężenia prezydenta Rosji zaprezentowano luksusowe auto o nazwie Aurus Senat, które swoją stylizacją nawiązuje do produkowanego w latach 1945–1958 ZiSa-110. Marka Aurus powstała
z połączenia słów Aurum (złoto) i Russia. Stworzony na polecenie Putina projekt, ma na celu przywrócenie jednego
z symboli mocarstwowości Rosji – luksusowych samochodów dla głowy państwa.
Okręt flagowy rosyjskiej motoryzacji powstał na modułowej platformie EMP. Auto o długości 6620 mm i szerokości dwóch metrów napędzane jest benzynowym podwójnie doładowanym silnikiem V8 o pojemności 4,4 l i mocy 598 KM,
z którym współpracuje motor elektryczny. Jednostka napędowa została opracowana w rosyjskim instytucie NAMI wspólnie z inżynierami Porsche Engineering. Napęd przenoszony jest na wszystkie koła poprzez 9-biegową skrzynię automatyczną R932 rosyjskiej firmy Kate. Jednak to tylko rozwiązanie przejściowe, ponieważ w planach jest wprowadzenie silnika 6,6 l V12 generującego aż 830 KM. Czy to się uda? Zobaczymy.
Limuzyna dla wybranych
W czasach Związku Radzieckiego przywódca wielkiego kraju poruszał się wielkim radzieckim samochodem. Ideę tę zapoczątkował Józef Stalin, który od 1936 roku wożony był długim na 5,72 m ZiSem-101. Po śmierci Generalisimusa miejsce ZiSów zajęły ZiŁy. Wiązało się to ze zmianą patrona moskiewskiej fabryki, ze Stalina (Zawod imieni Stalina), na Lichaczowa (ZiŁ).
Kolejnymi coraz większymi modelami ZiŁa podróżowały najważniejsze osoby w ZSRR, począwszy od sekretarzy generalnych, marszałków armii, ministrów, a skończywszy na wysoce zasłużonych dla państwa. Od końca lat 50. osoby spoza kręgu państwowo-partyjnego o ZiŁach mogły tylko pomarzyć. Auta te nie były oferowane na sprzedaż,
a w ramach eksportu kierowano je w ograniczonej liczbie wyłącznie do krajów o ustroju socjalistycznym.
Lata 80. to czas upadku rosyjskiej potęgi, która na dno ciągnęła również fabrykę limuzyn w Moskwie. Dostojne ZiŁy technicznie coraz bardziej odstawały od światowych trendów, choć były cyklicznie modernizowane. Po upadku bloku wschodniego produkowane ręcznie luksusowe kolosy stały się dostępne dla każdego, kto był w stanie wyłożyć minimum 200 000 USD. Niestety rosyjskie auta nie zdobyły uznania wśród możnych tego świata.
Ostateczny cios ZiŁowi zadał pierwszy prezydent Rosji – Borys Jelcyn, który w 1996 roku przesiadł się do Mercedesa S600 Pullman. Od tamtej pory jego następcy podróżowali wyłącznie Mercedesami. Aż do dziś.